Święty Florian – patron strażaków cz. 2 z 5 – 4.05
Życiorys
Niewiele wiadomo o życiu św. Floriana. A i to, co wiadomo, może być tylko legendą, ponieważ pierwsze spisane wzmianki o nim pochodzą z VIII wieku.
Święty Florian urodził się ok. 250 roku (według niektórych źródeł ok. 190 roku) w Ceti (obecnie Zeiselmauer, Dolna Austria). Według innej relacji żył w rzymskiej prowincji Ufernoricum – dzisiejszej Górnej Austrii[1]. Został ochrzczony i otrzymał chrześcijańskie wychowanie.
Jego życie przypadło na okres ostatniego wielkiego prześladowania chrześcijan, które rozpętał cesarz Dioklecjan na przełomie III i IV wieku. W młodym wieku został powołany do armii cesarza rzymskiego – Dioklecjana (284-305). Stacjonujących w Mantem, w pobliżu Krems (obecnie w północno-wschodniej Austrii)[2]. Był organizatorem i dowódcą oddziałów gaśniczych wchodzących w skład armii Imperium rzymskiego. Był urzędnikiem cesarskim w naddunajskiej prowincji rzymskiej Noricum w jej stolicy Lauriacum (obecnie Lorch w Austrii). Według innych źródeł był kierownikiem kancelarii namiestnika cesarskiego.
Opis jego męczeństwa pochodzi dopiero z VIII w. i trudno ręczyć za szczegóły. Nie jest to jednak czysta legenda, odzwierciedla bowiem silne tradycje lokalne, których część spisano w martyrologium z V w. Podanie to przedstawia szczegóły jego śmierci w sposób następujący: gdy edykty cesarza Dioklecjana o prześladowaniu chrześcijan dotarły do Noricum, prefekt Akwilin zaczął je dokładnie realizować. Do zagrożonych w Lorch wyznawców Chrystusa przybył nie kryjący się ze swą wiarą Florian, aby ich pokrzepić. Niebawem został więc aresztowany przez żołnierzy prefekta.
Inna wersja mówi o tym, że jako członek chrześcijańskiej wspólnoty w Lauriacum (obecny Lorch) odmówił złożenia obowiązującej urzędników i wymaganej przez cesarza przysięgi na bożków rzymskich. Stracił za to pracę i osiedlił się w pobliżu dzisiejszego St. Pölten.
Na wieść o ciężkich prześladowaniach, jakie spadły na młody Kościół w Lauriacum, powrócił tam, chcąc pomóc swym współwyznawcom. W niektórych relacjach podane jest, że w roku 304 stawił się za prześladowanymi legionistami chrześcijańskimi, za co został skazany na karę śmierci. Został aresztowany wraz z 40 żołnierzami i przymuszony do złożenia ofiary bogom pogańskim i wyparcia się wiary. Jeszcze inna relacja mówi o tym, że Florian zamierzał potajemnie uwolnić pojmanych 40-stu wierzących, złapano go jednak w drodze do więzienia.
Zatrzymany oświadczył, że jest chrześcijaninem i mimo nakłaniania przez Akwilina nie zgodził się złożyć ofiary bogom Rzymu. Nie pomogło bicie kijami, ani inne tortury.
Podobno Florian w czasie sądu powiedział: „Panie Boże mój, w Tobie położyłem nadzieję i nie mogę zaprzeć się Ciebie. Na Twoim teraz jestem ordynansie, Tobie składam chwalebną ofiarę. Daj mi, Panie, siłę do znoszenia cierpień i przyjmij mnie pomiędzy świętych i wybranych zapaśników Twoich”.[3]
Następnie wywieziono go do obozu rzymskiego w Lorch koło Wiednia. Tam otrzymał drugą szansę, aby wyprzeć się Chrystusa. Kiedy Florian nadal nie chciał odstąpić od wiary, namiestnik prowincji, Akwilin, kazał go biczować, a potem szarpać jego ciało żelaznymi hakami. Męki Floriana skończyły się 4 maja 304 roku (niektóre źródła mówią o 230 roku[4]), kiedy to przywiązano kamień młyński do jego szyi i strącono go z mostu do rzeki Anizy (dziś Enns) na terenie dzisiejszej Górnej Austrii, w miejscowości Lauriacum (obecnie Lorch). Legenda głosi, że młody żołnierz, który strącił Floriana do wody, nagle stracił wzrok.
Inna wersja mówi o tym, że wraz z nim stracono też grupę chrześcijan, którzy bronili Floriana i protestowali przeciw tak okrutnemu i niesprawiedliwemu wyrokowi. Ich doczesne szczątki spoczywają w nowym głównym ołtarzu bazyliki w Lorchu.[5]
Po tej zbrodni Florian ukazał się we śnie niewiaście Walerii i wskazał miejsce, gdzie znajduje się jego ciało i prosił o jego pochowanie. Rankiem Waleria zaprzęgła do wozu woły i pojechała nad rzekę szukać zwłok męczennika. Kobieta się zgodziła, ale zanim dotarła do miejsca wskazanego przez świętego, woły, które prowadziły wóz z ciałem, padły z pragnienia. Spod ich kopyt wytrysnęło źródło, które ponoć istnieje po dziś dzień.
Zwłoki wypłynęły na skały, a wielki orzeł czuwał, by nie zostały zbezczeszczone przez pogan. Jak mówi legenda osłaniał je orzeł skrzydłami rozpiętymi w kształcie krzyża.
Waleria przeniosła i pochowała ciało na swojej ziemi. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor (najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich według reguły św. Augustyna). Wiele lat później (w VIII wieku) nad grobem biskupi Pasawy zbudowali słynny klasztor Kanoników św. Floriana oraz kościół. Tablica, która znajduje się w krypcie klasztoru informuje, że szczątki świętego znaleziono w XIII wieku. Natomiast przed II wojną światową podczas prac wykopaliskowych w Lorchu wydobyto kości ponad 40-stu męczenników, za których Florian oddał życie. Sama zaś miejscowość – położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii – otrzymała nazwę Sankt Florian i do dziś jest jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego.
Najstarszym zachowanym dokumentem, mówiącym o życiu św. Floriana, jest pochodząca z VIII w. „Passio Floriani”[6] [7] [8], spisana w 450 lat po męczeńskiej śmierci świętego. Na podstawie tej opowieści pod bazyliką w Lorchu archeolodzy odkryli fundamenty późnoromańskiego kościoła, a w nim – na centralnym miejscu – szczątki ok. 40 osób, najprawdopodobniej chrześcijan zamordowanych wraz z męczennikiem. Obecnie wznosi się tam ołtarz główny bazyliki, nieopodal zaś opactwo św. Floriana.